Masturbacja

Od zamierzchłych czasów mężczyźni w każdym wieku, interesowali się swoimi penisami. Stanowią one bardzo wyraźny symbol męskości. W przeciwieństwie do pochwy, są łatwo zauważalne podczas sikania i kąpieli. Choć nie możemy osiągać wzwodu do pewnego okresu życia, to czerpać przyjemność z masturbacji możemy bardzo wcześnie. Nic dziwnego, że masturbacja stanowi dla nas tak ważne zagadnienie: niemalże natychmiastowa przyjemność osiągana bez pomocy drugiej osoby. Jakże zachęcający sposób!

Jedno z podstawowych pytań dotyczących masturbacji to: dlaczego przez tak długi okres czasu postrzegano ją za grzech? Oczywiście ze względów religijnych obawiając się siły wyższej, zabraniano „rozlewania” spermy w stosunku nie mającym służyć zapłodnieniu. Współcześnie sądzimy że to stek bzdur, bo nasze ciała stanowią naszą własność i możemy zapewniać sobie przyjemność seksualną do oporu be wstydu i zażenowania. Przynajmniej tak by to wyglądało w idealnym świecie. W rzeczywistości jedynie część świata protestanckiego, chrześcijańskiego i muzułmańskiego, nie widzi nic złego w zjawisku masturbacji, postrzegając ją jako element zdrowego życia seksualnego. Poza tym niewielki odsetek kobiet godzi się z myślą, że ich partner masturbuje się za jej plecami. (Pytam: czy penis stanowi własność pary?)

Choć wielu chłopców czerpie przyjemność z masturbacji, znaczna ich część odczuwa duże poczucie winy i wstyd z tego powodu. Co więcej wstyd i poczucie winy dotyka ponad połowy dorosłych kobiet i mężczyzn (wg ankiety pt. Seks w Ameryce z 1994 roku).Dzieje się tak pomimo pozytywnej oceny masturbacji ze strony seksuologów. Choć w 1994 czołowy seksuolog w USA -Jocelyn Elders straciła pracę, po tym jak zasugerowała wprowadzenie nauki masturbacji do programów szkolnych. Przykład uciszenia owej kobiety, symbolizuje długą historię represji podobnego typu: pod koniec lat 1800tych i na początku 1900tych można było zakupić specjalne urządzenia, które zapobiegały możliwości masturbacji u chłopców. Tego typu purytańskie praktyki oparte były na wierze, że masturbacja prowadzi do szaleństwa.

W późnych latach 1970tych sądzono, że masturbacja może prowadzić do szaleństwa, uwłosionych dłoni, słabości, wysypki itp.-tego, co najgorsze. A co z przezwiskiem „wanker,” (koniotrzepacz)? Skoro żyjemy w światłych czasach to, dlaczego obraźliwie mówi się o osobie, która sama się zaspokaja? Pewnie, dlatego, że masturbacja to przyjemność przeżywana w samotności. Choć osoby praktykujące ją postrzegani są za frajerów to i tak wszyscy dobrze wiemy, że niemal każdy chłopiec to robi i większość dziewczynek też. Kojarzenie zdrowego zjawiska z czymś obraźliwym jest jedynie wyrazem społecznego wstydu i poczucia winy.

Masturbacja JEST zdrowym zjawiskiem: wzmacnia system odpornościowy (pewnie dlatego, że działa odprężająco), łagodzi napięcie i niepokój, przywraca dobry sen (to dzięki hormonowi wydzielającemu się podczas masturbacji), zapewnia sprawność penisa oraz pozwala zrozumieć swoje własne ciało i reakcje seksualne. Choć nauka nie bada zjawiska masturbacji w sposób dogłębny, to jednak plusy dla mężczyzn są oczywiste. (Podobnie u kobiet: masturbacja łagodzi bóle menstruacyjne, poza tym, jeśli kobieta dotąd nie doznawała orgazmu, jest bardziej charakterystyczne, że dozna go podczas masturbacji i seksu oralnego niż podczas stosunku płciowego).

Poza tym, gdyby mężczyźni nie onanizowali się, to, w jaki sposób mieli by pozbyć się napięcia seksualnego? Statystyka w USA wykazała, że większość mężczyzn zaczyna się masturbować już jako nastoletni chłopcy, a zaprzestają około 50 roku życia oraz że ponad połowa mężczyzn nie rezygnuje z masturbacji nawet po tym okresie.

W młodszym wieku masturbujemy się nawet dwa- trzy razy dziennie. (Pewna statystyka wskazała, że najwięcej masturbacji ma miejsce wieku 11 lat). Z wiekiem onanizujemy się coraz mniej, mając 20 lat- statystycznie około 5 do 10 razy w tygodniu; mając lat 30- kilka razy w tygodniu. Przedstawione dane są zmienne, zależą, bowiem od wielu czynników np. ilości stosunków seksualnych z partnerką.

A co z poczuciem winy? Każdy z nas w swojej psychice słyszy głos rodzica mówiący: „grzeczni chłopcy tak nie robią” lub „mamusi będzie przykro jak będziesz tak robił” i inne tego typu bzdury. Przezwyciężenie poczucia winy jest trudne. Jak wskazuje Dr Betty Dodson ma ono podłoże psychologiczne, wyrastające z okresu kiedy mama powstrzymywała rączkę małego chłopca przed dotykaniem penisa. Czyż nie jest to jego penis by mógł go dotykać?

Jeśli masz w zwyczaju onanizować się szybko i potajemnie osiągać orgazm, to zmień to i spróbuj czegoś nowego. Rób to powoli, zmysłowo, używając olejków; powoli posuwaj rękami po penisie, brzuchu, jądrach i sutkach. Doprowadź się do granicy orgazmu i wycofaj. Powtórz serię kilkakrotnie i w chwili orgazmu weź głęboki oddech i zrelaksuj się w chwili wypuszczania powietrza. Im bardziej będziesz odprężony, tym bardziej intensywny stanie się twój orgazm. Pamiętaj: masturbacja to coś cudownego i masz prawo się tym cieszyć!

Dobrą zmianą w myśleniu o masturbacji jest myślenie o niej jako o kochaniu się ze samym sobą, zajmie to na pewno trochę czasu. Niewielu mężczyzn potrafi czerpać przyjemność z dotykania nadal miękkiego penisa gdyż istnieje pewne przynaglenie wytrysku. Różne są sposoby onanizowania się: mężczyźni z napletkiem czerpią więcej przyjemności. Rodzaj doznań różnicuje również budowa żołędzia; niektórzy mężczyźni używają czterech palców, ściskając mocno penisa, przesuwają ręką w górę i w dół. Inni korzystają z palca wskazującego i kciuka, skupiają bardziej na górnej części penisa, a pozostałymi palcami trzymają penisa z boku.

Kochanie się ze sobą to coś więcej niż strzepywanie się. Spróbuj położyć jedną rękę pod jądra i dociśnij mięśnie u nasady penisa. Spróbuj też uciskać swój odbyt, możesz włożyć palec do środka. Kochanie się polega starannych i powolnych dotykach i pociągnięciach całego ciała, nie tylko penisa.

Dr Dodson miała dobry pomysł: w latach 1970tych uczyła kobiety jak się masturbować. Zaczynały od poznawania swoich łechtaczek i pochew, następnie czerpały przyjemność z samozaspokojenia, dzieląc żeńską przyjemnościom i orgazmem. Podsumowując, wyprowadzenie masturbacji na światło dzienne ma sens. Tam gdzie nie ma sekretów, wstyd nie istnieje. W przypadku mężczyzn podobną otwartość można tylko zaobserwować w przypadku grupowego strzepywania się, rzekomo popularnego wśród nastolatków, gdzie próbują się prześcigać w tym, kto szybciej dojdzie. Nie ma jak męska rywalizacja.

3 thoughts on “Masturbacja”

  1. „W przypadku mężczyzn podobną otwartość można tylko zaobserwować w przypadku grupowego strzepywania się, rzekomo popularnego wśród nastolatków, gdzie próbują się prześcigać w tym, kto szybciej dojdzie.”

    „Popularna” gra w chlebek-kupuje się bochenek chleba, wszyscy się na niego spuszczają a ostatni musi go zjeść :]

  2. a ja mialem jakos 9 – 10 lat jak zaczołem;p I bylo cudowanie:P Teraz to juz moja dziewczyna to robi a ja jej pomagam:) I jest jeszcze lepiej… A artykul dobry,… Super jest;p

  3. artykuł ciekawy,ale nie niestety nie otrzymałam w nim odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie – dlaczego mój mężczyzna choć twierdzi, że go w pełni zaspokajam i ma wszystko czego oczekuje masturbuje się w nocy leżąc przy mnie w łóżku i często przez sen?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *