Robin Baker i Mark A. Bellis napisali wspólnie książkę pod tytułem „Wojny plemników. Niewierność, konflikt płci oraz inne batalie łóżkowe” (opublikowaną w 1995 r.), w której podejmują próbę wyjaśnienia, dlaczego jeden wytrysk mężczyzny zawiera tak wiele plemników (ponad 300 milionów). Wydaje się to być przesadna ilość, biorąc pod uwagę, że tylko jeden plemnik będzie w stanie zapłodnić komórkę jajową (z rzadkim wyjątkiem bliźniąt nieidentycznych). Baker i Bellis wymyślili w związku z tym teorię wojen plemników, zgodnie z którą plemniki jednego mężczyzny są w stanie walczyć o możliwość zapłodnienia komórki jajowej i poczęcia dziecka z plemnikami innego jeśli spotkają się w kobiecej pochwie. Plemniki są w stanie przeżyć w pochwie około 10 dni, więc każda kobieta, która uprawiała seks z dwoma różnymi mężczyznami w trakcie dni płodnych stwarza okazję do wojny pomiędzy plemnikami o nagrodę w postaci poczęcia…
Faktem jest, że wiele dzieci posiada innego ojca biologicznego niż domniemanego. Baker i Bellis sugerują, że około 10% brytyjskich dzieci poczętych zostało na skutek „wojny plemników”, jaka miała miejsce w pochwie ich matki. Ale jak miałyby walczyć plemniki? Odpowiedź może leżeć w obserwacji (niepopartej zresztą żadnymi dowodami), że w męskim ejakulacie istnieje wiele typów plemników. Baker i Bellis twierdzą, że występuję przynajmniej osiem różnych form główki męskich plemników, cztery typy witek i wiele różnych kształtów i rozmiarów. O co chodzi z tą różnorodnością? Co dziwne, wiele plemników posiada dziwacznie odkształcone główki lub witki. Teoria głosi, że niektóre z plemników to „wojownicy”, których zadaniem jest zabijanie plemników innych mężczyzn.
Zgodnie z teorią, plemniki mogą wydostać się zniekształcone z jąder z powodu problemów w spermatogenezie – procesie wytwarzania komórek plemników. Tworzenie plemników trwa około 11 tygodni, podczas tego czasu wiele może pójść nie tak. Spermatogeneza ma miejsce w kanalikach nasiennych, gdzie powstają główki plemników, a następnie kontynuowana jest w najądrzach (kanaliki leżące na szczycie i po bokach jąder). Komórki rozwijają pewne cechy podczas pobytu w najądrzach: zyskują umiejętność poruszania się oraz zapłodnienia komórki jajowej. Błędy podczas tego procesu są oczywiście nieuniknione, tak więc jak sądzę zarówno liczba zniekształconych plemników, jak też całkowita ilość plemników w męskim ejakulacie są efektem złożoności procesu spermatogenezy.
Baker i Bellis mają inne spojrzenie – twierdzą, że plemniki są tak zróżnicowane w rozmiarach i kształtach ponieważ posiadają wiele różnych funkcji. Najnowsze i najlepiej ukształtowane, o dużych główkach, to te, które mają wyszukać i zapłodnić komórkę jajową, podczas gdy inne zajmują się likwidowaniem plemników konkurencyjnych. Ci „wojownicy” mają za zadanie zabijać plemniki innego mężczyzny wstrzykując im tę samą substancję, która umożliwia plemnikom penetrację komórki jajowej.
Jeszcze bardziej zadziwiający jest fakt, że zarówno liczba jak i proporcje wszystkich typów plemników różnicują się w zależności od tego, czy mężczyzna podejrzewa swoją partnerkę o zdradę, czy też jest pewien jej wierności. W pierwszej sytuacji mężczyzna wytworzy, zgodnie z teorią Barkera i Ballisa, więcej spermy ogólnie, ale także większą ilość „wojowników”. Autorzy podejrzewają również, że celem masturbacji jest upewnienie się, że plemniki gotowe do wytrysku są młode, zdrowe i nie rozłożyły się w jądrach mężczyzny.
Jeśli hipoteza autorów zawiera jakieś elementy prawdy, wówczas wydaje się, że kobiety miałyby biologiczną skłonność do posiadania wielu partnerów, aby zapewnić sobie poczęcie przez najzdrowszego i najsilniejszego plemnika (być może wiąże się to z faktem, że zdrowi i wysportowani mężczyźni produkują zdrowe plemniki!). Następnie potomstwo takich mężczyzn przekazałoby dalej zdolność do produkowania silnych plemników, więc ciągłość biologiczna najlepszych genów zostałaby utrzymana.
Oczywiście można pociągnąć ten pomysł jeszcze dalej. Jeśli kobieta ma orgazm w trakcie seksu, przyjmuje nasienie głębiej i przyjmuje go więcej, jeśli zaś go nie ma, wówczas jej pochwa wyrzuca spermę mężczyzny, z którym uprawiała seks. To celowy, aktywny proces usuwania z ciała nasienia, trwający od 10 minut do godziny po stosunku. Czy możliwe jest, że kobieta ma orgazm wtedy, gdy chce przyjąć spermę od mężczyzny, z którym podświadomie chce począć dziecko.
W odpowiedzi, ponieważ natura zawsze planuje wszystko na korzyść ewolucji, kształt męskiego penisa ewolucyjnie przystosowany został do tego, by efektywnie usuwać spermę ewentualnego poprzednika. Gdy uprawiasz seks z kobietą, kształt żołędzi, grubość trzonu oraz ruchy frykcyjne służą temu, aby „wyssać” z pochwy nasienie konkurenta.
Być może te twierdzenia wydają się mało prawdopodobne, ale… Baker i Bellis sugerują, że ewolucja penisa do jego obecnych rozmiarów i kształtu służy eliminacji nasienia innych mężczyzn, dlatego też ludzki penis ma kształt tłoka, jest prosty i gruby, zakończony na kształt żołędzi. Autorzy sugerują ponadto, że to właśnie dlatego mężczyźni tak uwielbiają ruchy frykcyjne w pochwie, bez względu na przyjemność kobiety. Zgodnie z teorią autorów, ruchy penisa w pochwie nie zostały zaprogramowane na dawanie przyjemności kobiecie, lecz do usuwania nasienia konkurenta z jej pochwy.
Ruchy frykcyjne długiego, grubego penisa w rozszerzonej pochwie faktycznie byłyby w stanie usunąć spermę innego mężczyzny, a kształt żołędzi wydaje się być zaadaptowany do takiej funkcji. Ponadto grubość trzonu penisa jest gruby wytwarza ciśnienie zasysające, które może usunąć śluz razem z plemnikami w nim zawartymi. Penis staje się fizycznym narzędziem przyjemności seksualne, taranem – nie w sensie mizoginicznym czy też w sensie narzędzia dominacji nad kobietą – ewolucji. Oczywiście kobiety stosują własne podobne strategie ewolucyjne. Wojna płci toczona jest na poziomie genetycznym, a penis jest istotnym uczestnikiem w tej wojnie. Zagadnienia socjopolityczne nie mają z tym nic wspólnego.
Byłoby znacznym nadużyciem stwierdzenie, że teoria wojen plemników została przyjęta i zyskała powszechną akceptację. Istotnym elementem postępu naukowego jest powstawanie nowych hipotez, zwłaszcza na gruncie nowych rewirów. Podczas gdy Baker i Bellis odnieśni sukces w wymyślaniu nowych teorii, nie udało im się przekazać czytelnikom, że ich teorie nie mają podstawy w faktach – nie popierają ich żadne badania. Innymi słowy, napisali oni fascynującą książkę na temat penisa i pochwy, wytrysku i strategii seksualnych, a zostali oskarżeni o wprowadzanie w błąd opinii publicznej na wielką skalę.